Brak produktów
Podane ceny są cenami brutto
Nowy produkt
Wyd. I, s. 68, format 153 x 215 mm, oprawa kartonowa lakierowana
Dostępna
Ostatnie egzemplarze!
Data dostępności:
Wreszcie odważyłam się na publikację kilkunastu satyr i fraszek. Dzisiaj wiem, że ten gatunek nie jest sprawą łatwą dla raczkującego, jak ja, autora. Sformułowanie tytułu zajęło mi też sporo czasu. W rezultacie dwa tytuły połączyłam w jeden. Jan Kochanowski określił zbiór swoich fraszek tak:
Najdziesz tu fraszkę dobrą, najdziesz złą i średnią,
Nie wszytkoć mury wiodą materyją przednią:
Z boków cegłę rumieńszą i kamień ciosany,
W pośrzodek sztuki kładą i gruz brakowany.
Uwierzyłam tym słowom i problem się rozwiązał. Nie wszystko na tym świecie musi być doskonałe. Stanisław Jerzy Lec napisał o fraszce tak, wyprowadzając mnie z gąszczu dylematów:
Jeśli kogoś fraszką raz ugodzę celnie,
to go wpół zabiję, wpół unieśmiertelnię.
Myślę, że śmierci nikomu nie zadałam, a cień nieśmiertelności jest kuszący. Daje równowagę.
Myśliciel
Nie ten wiersz, co gada, choć w rymy ubrany,
Pustym słowem strzela jak kulą do płotu.
Z wierzchu śliczny, gładki, a temat ograny
Serwuje mądrości, pewnie ujdzie w tłoku.
Poprawia, poucza, nakazuje wzory,
Chociaż brak mu zgrabnej, celnej metafory.
Nie ten brat, co wczoraj czule zerkał w oczy,
Miłe słowa prawił, a myślał inaczej.
I niby niechcący łzę słowem wytoczył,
Bzdury nie zapomniał ani nie przebaczył.
Potem, tak pospiesznie, zwinął swoje żagle,
Bo mu coś wypadło dzisiaj, teraz, nagle.
Takie mnie dopadły refleksje nad życiem,
A źródłem refleksji Rodina „Myśliciel”.
Rzeźba wiekopomna, w muzeum paryskim
Urzeka mnie kształtem i przekazem czystym.
I pragnę ukradkiem dotknąć ideału,
I karmić się prawdą, nie papką banału.
Na razie nie dodano żadnej recenzji.