Brak produktów
Podane ceny są cenami brutto
Nowy produkt
Wyd. I, s. 97, format 210 x 149 mm, oprawa kartonowa lakier.
Dostępna
Ostatnie egzemplarze!
Data dostępności:
Wstęp
W książce „Przed lustrem – satyry, bajki, krotochwile” autor przywraca do łask gatunek literacki modny w XVIII wieku, ale dzięki tematyce wciąż aktualny. Utwory w sposób dowcipny ale nie przesadnie złośliwy ukazują nie tylko ciemne i śmieszne strony charakteru człowieka, ale też całego zbiorowiska ludzkiego w realiach współczesnych. Dowcip, humor, zręczne posługiwanie się słowem, zaskakująca pointa, inteligentne podpatrzenie zjawisk dotyczących życia jednostki i społeczeństwa – oto cechy utworów zebranych w książce Krzysztofa Saturnina Schreyera.
Alicja Patey-Grabowska
Dwa plemiona
Niepotrzebne mi wiece, zebrania, narady,
by nikogo nie widząc, widzieć dwie gromady,
tylko w jednej dzielnicy szlachetnego miasta,
z narodu, co to ponoć z Rzepichy i Piasta,
a bliżej, tu nad Wisłą, od Warsa i Sawy,
gdzie legion bohaterów i dziejowe sprawy.
Park wielki mam na szczęście niedaleko domu,
zadbany! Uprzątnięte drzewa z wiatrołomów,
trawa równo koszona, nowych drzew przybywa,
kolorowe ławeczki w zakątkach odkrywam;
oznaki stałej troski są na każdym kroku.
Niestety, jest tu wiele ponurych widoków,
ich przyczyną są dziwni, tajemniczy ludzie,
co z pasją nadzwyczajną i w niemałym trudzie
zrywają z ławek deski świeżo malowane,
wyrywają podpory z betonu wkopane
i chyba w pocie czoła, po zniszczeniach wnoszę,
przewracają i tłuką cementowe kosze.
Jakaż to złość przedziwna, jakie ciemne siły
nad brzózkami młodymi w nocy się pastwiły?
Ścięte nisko, a z pieńków nierównych wynika,
że mozolnie, przy użyciu tylko scyzoryka.
Tu psychicznej choroby dopatrzyć się trudno,
zbyt długo obserwuję tę działalność żmudną.
Ból śmieszny, bo zbyt silny, w mą duszę się wwierca,
ja tu widzę chorobę, lecz…, chorobę serca!
Plemię dziwne, infekcją silną zarażone.
Jeśli ich skryte myśli, pragnienia spaczone
miały mnie mocno zranić, to dopięli celu,
zranili mnie, a w smutku pogrążyli wielu,
którzy spragnieni piękna po parku się snują,
ciesząc beztrosko oczy, lub fotografują.
Nie nowe to uczucie, gdy dusza zraniona
odkrywa w jednym parku dwa obce plemiona!
A może tak być musi? Przecież w całym kraju
to, co jedni budują, drudzy rozbijają.
Na razie nie dodano żadnej recenzji.