Brak produktów
Podane ceny są cenami brutto
Nowy produkt
Wyd. I, s. 100, format 149 x 210 mm, oprawa kartonowa lakierowana
LSW przyjmuje do realizacji maszynopisy autorskie, w tym młodych i nieznanych twórców. Wydawnictwo zapewnia merytoryczną redakcję, korektę i ilustracje przygotowywane przez doświadczonych fachowców.
Ostatnie egzemplarze!
Data dostępności:
Od Autorki
Tom poetycki Po dwóch stronach nieba to swoista forma rozmowy z Czytelnikiem za pośrednictwem poezji, a głównym wątkiem tej rozmowy jest niejednoznaczność, dualizm, dwutorowość zjawisk. Obecnym czasom można bowiem przeciwstawić odległe dziś lata wojny, współczesny pęd życia zestawić z dawnym spokojem choćby poprzez powrót do domów naszego dzieciństwa, a wartość otaczającego nas dobrobytu ocenić przez pryzmat utraty tego, co naturalne. Mijają epoki, czy jednak można powiedzieć, że mijają pewne uniwersalne wartości?
Zebrane w prezentowanym tomie wiersze to jednak również próba poszukiwania źródła i sensu słów. Uważam bowiem, że wyrazy wyrażające uczucia nie stanowią jedynie budulca zwyczajnej wypowiedzi, lecz wypowiadane uparcie, cierpliwie, wielokrotnie, budują rzeczywistość i stale wskrzeszają to, co nam dane, a co jednak pochodzi z niedostrzeganej przez nas rzeczywistości. Mogę powiedzieć, parafrazując słowa Hamleta: reszta jest niezrozumieniem. Mogę powiedzieć tylko tyle i aż tyle..
Zaskoczenie
Nie zdumiewa mnie zło w człowieku
Nie zdumiewa mnie zło – to źle
Nie zdumiewa mnie mróz bez śniegu
Nie zdumiewa mnie świat we mgle.
Zaskakuje mnie dobro w Bogu
Zaskakuje mnie Bóg – to źle
Zaskakuje poezja w głogu
Zaskakuje mnie dobro w tle.
Nie zdumiewa mnie zło przed metą
Zaskakuje brak zła – to źle
Zaskakuje mnie że poetą
Ktoś się staje tuż obok mnie.
Zaskakuje mnie wiersz w człowieku
Choć nie wyszedł mu z ust – to źle
Nie zdumiewa mnie że poetów
Dziś najwięcej jest w moim śnie.
Nie zdumiewa mnie że herezją
Bywa wolność i wiersz – to źle
Zaskakuje mnie że poezją
Jest zło w centrum i dobro w tle.
Czekanie człowieka z połową duszy
Niebo jest gdzieś w tobie w tym piekle po horyzont
Gdzieś w realnym świecie choć nie można go dotknąć
Dlatego mogę tylko mówić że czekam na ziemską miłość która
spadnie z nieba
Czekam na ciebie tak bardzo
Od lat
Że kiedyś mogliśmy być tylko jednym człowiekiem
Który zagubił się w meandrach czasu
Rozdzielił duszę
A czas zastawił jej rozwarstwienie jak sidła
Aby krwawiła nie mogąc się zrosnąć
Szukam cię wśród miliardów ludzi
Z ich ust wylatują chmary ptaków – słów
Unoszących się nie tylko dla mnie
Chociaż je słyszę
W ich oczach dopala się ogień
I goreje identycznym blaskiem
Więc dostrzegam go idąc w ciemności
Szukam ciebie – jedynego światła wśród świateł
Jedynego słowa tylko dla mnie
Znowu widziałem cię w snach bardziej jako przeczucie
Niż zarys konkretne kontury
Dziś tylko jako zapowiedź
By dopełnić się w jakimś jutrze
Może wśród wrażeń powstałych w innej głowie
Która będzie moja
Teraz jestem tutaj ze swoją połową duszy
Jestem sam – choć otoczony milionami spojrzeń
Wciąż odległy będąc blisko innych
Przecięty mimo że spaja mnie poczucie wspólnoty
Jestem sam z dziesiątkami wymyślonych niedopowiedzeń
Gdy inni pytają – dlaczego.
Na razie nie dodano żadnej recenzji.