Brak produktów
Podane ceny są cenami brutto
Nowy produkt
Wyd. I, s. 114, format 154 x 214mm, oprawa twarda lakierowana, teksty zilustrowane rysunkami.
Dostępna
Ostatnie egzemplarze!
Data dostępności:
Ireneusz Ruchniewicz, urodził się w 1959 r. w Elblągu. Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Gdańsku (Wydział Wychowania Muzycznego) i Studium Podyplomowego na kierunku Wiedza o Teatrze, Filmie i Telewizji na Uniwersytecie Gdańskim. W trakcie studiów działał w kabarecie studenckim „Łul”. Wraz z tym zespołem otrzymał Nagrodę główną, Nagrodę publiczności oraz kilka nagród indywidualnych na Przeglądzie Małych Form Teatralnych w Koszalinie; także 3. nagrodę na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Pracował w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku i w Studium Aktorskim przy tym teatrze w charakterze muzyka, akompaniatora i nauczyciela muzyki. Był też nauczycielem muzyki (fortepianu i umuzykalnienia) w Szkole Muzycznej i w Studium Nauczycielskim w Elblągu. Od 33 lat mieszka z rodziną w Niemczech, gdzie aktualnie pracuje w branży komputerowej. Po przerwie powrócił do twórczości, którą zajmuje się od czasów studenckich. W 2019 r. wydał tomik poezji Miniatury poetyckie, czyli Rozważania przy wieszaniu prania.
We wszystkich krajach dotkniętych pandemią została wprowadzona kwarantanna w warunkach domowych lub całkowita izolacja w przypadku podejrzenia o zakażenie. Do przepisów dotyczących kwarantanny i do nawoływań, by pozostać we własnych czterech kątach, trudno było się dostosować bezdomnym.
Czas zarazy
Na mszy niedzielnej nie ma wiernych,
W pustym kościele ksiądz w sutannie.
Z nieba Bóg patrzy miłosierny
Na lud poddany kwarantannie.
Samotne rzeźby i obrazy,
Samotny kapłan przy ołtarzu,
Po nabożeństwie w czas zarazy
Dogasa świeca na lichtarzu.
We własnych domach jak w pustelni,
Nawołujemy się z balkonów…
Jesteśmy razem, choć oddzielni,
Nie tracąc wiary i fasonu.
Każdy z nas wsparcia śle wyrazy,
Niemniej ogarnia nas niepokój.
Opustoszałe krajobrazy,
Świat bieg zatrzymał swój w pół kroku.
Niech ulgę niesie z Biblii wzmianka:
Ciemną noc przerwie świt poranka.
03.2020
Przepadlibyśmy z kretesem, gdyby nie elektroniczne możliwości komunikowania się.
Komórka
Wciąż zasięg gdzieś zanika
Lub przesilenie w sieci,
Znów wirus i panika
I update – dziś już trzeci.
Sieć – istna wieża Babel,
Globalne w niej doznanie.
Energii brak – wsiąkł kabel,
Problemy z ładowaniem.
Awarie, brak sygnału,
Przerywa coś, głos skrzeczy,
Po złączach bieg pomału,
Usterek gąszcz od rzeczy.
Wzrok w ekran wgapia córka,
I żona z wnuków czwórką.
Na widok cierpnie skórka,
Nikt nie chce na podwórko.
W pobliżu coś wibruje,
Wychylam się zza biurka,
To drżenie irytuje,
To tylko ma komórka.
Z rozrywki znów powtórka.
08.2018
Na razie nie dodano żadnej recenzji.